piątek, 9 listopada 2007

W bólu istnieniem zapisanym

powstaje świadomość

jesteś

cieniem we mgle zagubionym

ciężko

opada oddech

roztacza niespodziewany powrotu brak

szaleństwo w oczach zapisane

twych i mych na wspak

obracam by przypomnieć to co zapomniane

by poczuć znów smak

gorzki, przekleństwem, oddaleniem przepełniony

nie zabliźnia

rana beznadziejnością rozdzierana

agonią, co w przyszłości jest zapisana

w złudności dnia następnego

figlarnej karcianej wróżbie

przewrotnej niechcianej groźbie

nastaje czas, ludzkiego cichego końca

jeszcze parę dni, miesięcy może lat

przyjdzie czekać aż chorobliwie

na głowę oczekiwanie zawali się świat

08-11-2007 (AS)

Nagi szept w mym umyśle

każe odejść

na mej twarzy jego twarz

w mym głosie jego głos

w mej myśli jego myśl

w ciągu metempsychozy

zagubiła się i moja dusza

nagie szepty narastają

stając się

niczym wściekłe psy

bestiami w moich oczach

nie mogąc się odwrócić

nie mogąc krzyczeć

obracam się w pył

wegetacją milczenia stało się życie

w bezsensowność czyjejś drwiny

właśnie został wciągnięty pył

1999 r. (AS)

A łoże wielkie kochało

gdy w samotności przyszło się kłaść

a powietrze chłodem przeszywało

gdy nadchodził ten właśnie czas

oczu zmrużenia

powiek falą czarną rzęs zalanych

sensów wszystkich przypadkiem utraconych

by stać się

jak drzewo wielkim i nieśmiertelnym

zajrzeć od niechcenia przypadkiem

do twego szczęścia ukradkiem

po cichu uciec

w milczeniu tak upragnionym przecież

wolności szumem

chcieć

tylko co?

08-11-2007 (AS)


Szkoda, że nie wszystko nadaje sie do upublicznienia :p

Brak komentarzy:

***

***
***